Co jest typowe dla Belgii? Frytki? Czekoladki? Piwo? Gofry? Przeczytaj a przekonasz się!
Frytki
Frytki są uznane za narodowe danie i odkrycie Belgów. Oczywiście Francuzi są innego zdania i twierdzą, że to oni wymyślili frytki…
Czekoladki
Czekoladki są typowym prezentem z Brukseli (oprócz gadgetów z wizerunkiem siusiającego chłopca). Rzeczywiście w stolicy Belgii można kupić niezliczone rodzaje bardzo dobrej jakości czekoladek. W wielu sklepach specjalistycznych klienci są częstowani przed zakupem, więc nie kupujemy kota w worku.
Piwo
Dla Belgii typowe są także piwa owocowe, np. o smaku wiśniowym – tzw. Kriek.
Co do piwa to nawet nie wiem ile jest rodzajów piwa w Belgii, ale wizyta w dowolnym sklepie z tym trunkiem może przyprawić o zawrót głowy. Z całą pewnością degustacja po jednej butelce wszystkich belgijskich piw trwała by bardzo długo.
Tradycja ważenia piwa jest w Belgii bardzo długa. Dużo dłuższa niż państwowość belgijska. Uznane za najlepsze piwo świata, Trappist Westvleteren, jest sprzedawane w limitowanych ilościach w opactwie Saint – Sixtus, jedynie na specjalne zamówienia. Mnisi produkują tylko tyle piwa, aby wystarczyło na własne potrzeby oraz aby utrzymać opactwo ze sprzedaży. Na stronie internetowej wyświetla się krótkie lecz treściwe hasło:
Można zakupić maksymalnie 3 skrzynki piwa raz na 60 dni. Do wyboru są trzy odmiany: Blond, 8 i 12. Właśnie 12-stka jest uznana za najlepsze piwo na świecie. Przed odbiorem trzeba podać numer rejestracyjny pojazdu, którym się przyjedzie po odbiór. I nie można odsprzedać kupionego piwa. Chyba, że się chce trafić na czarną listę, ale wtedy należy zapomnieć o dalszych zakupach.
Z powodu pandemii mnisi wprowadzili chwilowe ograniczenia w sprzedaży, jedynie dla osób mieszkających w Belgii.
Przy okazji odbioru lub wizyty, warto pospacerować po ścieżkach otaczających opactwo i odkryć piękną, skromną kapliczkę na końcu szlaku.
Podczas spaceru można spotkać spacerujących mnichów, turystów lub pielgrzymów.
Dla dociekliwych podaje link do strony klasztoru:
Sint-Sixtusabdij Westvleteren (sintsixtus.be)
Podejście do alkoholu
A tak naprawdę to sprawa napojów alkoholowych w Belgii jest bardziej skomplikowana.
- Po pierwsze jak na polskie standardy Belgowie piją dużo wina.
- Odmiennie niż w Polsce, w Belgii niektóre alkohole niskoprocentowe (generalnie piwo i wino) można nabywać i konsumować już w wieku 16 lat. Wysoka Rada Zdrowia zalecała podwyższenie tego wieku w 2018 roku, ale Minister Zdrowia nie przystała na tą propozycję.
- kierowcy w Belgii muszą mieć we krwi poniżej 0,5 promila alkoholu.
Przyznać muszę, że pomimo liberalnego podejścia do alkoholu, właściwie nie spotykam na ulicach pijanych ludzi… A może wcale nie pomimo, a dlatego że? Nie wiem.
Majonez
A na koniec majonez – jeden z kolegów Belgów powiedział mi, że Belg je posiłek, aby mógł zjeść przy okazji do niego majonez. Jest coś prawdy w tym powiedzeniu…
Majonez do frytek, majonez do obiadu…
Jeżeli dostaniecie taki jak na zdjęciu pojemniczek do DOWOLNEGO zamówionego dania to jako wytłumaczenie obsługa może was obdarzyć stwierdzeniem, jak nas ostatnio w restauracji:
„We are in Belgium…”
I po tym podejściu do majonezu właśnie można poznać prawdziwego Belga. 😉